niedziela, 11 lipca 2010
Pakowanie i ważenie
Już mnie nosi i udziela się stresik przedwyjazdowy. Łącznie 34kg bagażu a zabieram absolutne minimum. Będzie niezła żonglerka na Okęciu aby rozłożyć całość na 20kg bagażu głównego, 10 podręcznego a reszta do ubrania na siebie i upchania po kieszeniach. No ale jak każdy 1kg nadbagażu kosztuje 10EUR to nie ma wyjścia... Mam sporo batonów i 20 liofilizatów jako pasza szturmowa. Jutro późnym wieczorem jadę do Berlina odebrać Pydę, kumpla wracającego z Peru. Jadę nie tyle po niego co po jego śpiwór z komfortem do minus 30C :-) Chciałem wymienić dzisiaj kesz na dolce ale w kantorze gość miał tylko 100 dolarówki a potrzebuję małych nominałów po 10 i 20USD więc lipa. Do GPS-a w grałem najważniejsze waypointy, na mp3-player zgrałem kilka Forsyth'ów, Cobena, "Cesarza" Kapuścińskiego i "Rzeczpospolitą" Jasienicy. Razem 1,4Gb audiobooków. To istotna kwestia aby psycha w okresach niepogody nie "odjechała" po 3-4 dniach pobytu w ciasnym namiocie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz